czwartek, 20 listopada 2014

Rozdział 1

Biała sukienka idealnie opinała moje ciało, jej rozkloszowany dół trochę ograniczał moje ruchy i z każdym krokiem miałam wrażenie że się potknę .
Spojrzałam jeszcze w lustro, i poprawiłam biały kwiat na moim koku.
Rozległa się muzyka. Tam ta dam.. tam tadam.. .
Podeszłam do dużych drzwi, z których teraz miałam wyjść, jednak za nim je pchnęłam wzięłam jeszcze trzy wdech, trzy ogromne wdechy
- nie wiem na co się szykuje ale ... Ale pchnij wreszcie te drzwi kobieto ! . - powiedziałam sama do siebie, tak motywująco. Motywacja ponad wszystko!
Pchnięcie ! Wreszcie je pchnęłam , wzrok wszystkich zwrócił się na mnie, słońce lekko mnie oślepiło.
Spokojnie stąpałam , idąc w z dłuż białego dywanu rozłożonego na pięknej trawie.
Pięćdziesiąt osób siedziało na drewnianych krzesłach przystrojonych kwiatami. Połowę z nich nawet nie znam.
Spojrzała na mojego przyszłego męża, stojącego przy ołtarzu również przystrojonym kwiatami .
Najsmutniejsze z tego wszystkiego jest to iż mama tego nie widzi, i siedzi po prostu sama w szpitalu.

Tata oczywiście nie przyszedł ....
W końcu doszłam do Bena, który złapał moją rękę i stanęliśmy przed księdzem .
Krótka formułka i standardowy tekst - czy ty Mary
Carter bierzesz Bena Callyman za męża ? - zapytał mnie wytężając na mnie swoje oczy, złapałam halkę od sukienki i jedną ręka zaczęłam ją marszczyć ze zdenerwowania . 
Minęło kilka sekund po czym powiedziałam ciche " tak".
- a ty Benie Callyman bierzesz Mary Carter za żonę? - spojrzałam na niego, ten zdecydowanie i stanowczo powiedział - tak -. To było dziwne , wypowiadając te słowa wyglądał tak dorośle ... tak poważnie.
- tak wiec od teraz jesteście mężem i żoną - oznajmił i nałożyliśmy sobie obrączki , muskając jego dłonie poczułam że bije od nich ciepło.  

Jednak jakoś mam wrażenie że ich ciepło nie jest dla mnie...

- możesz pocałować pannę młodą - pocałunek! No o tym zapomniałam!

Ben nachylił się nade mną i pocałował , albo bardziej cmoknął. To nawet nie był pocałunek, to tak jak by siostrę całował. 
Rozległy się oklaski a my zeszliśmy z ołtarza i  powędrowaliśmy do małej grupki osób, obok tortu weselnego.
Ben otworzył wino i z sztucznym uśmiechem rozlał każdemu do kieliszków, tort weselny był ogromny i pięknie przystrojony w moje ulubione kwiaty lilii . Aż nie umiem się doczekać jego spróbowania .
- Mary ? - zapytał jakiś kobiecy głos , oderwałam wzrok od tortu i spojrzałam na dość wysoką i drobną kobietę . Jej twarz ukazywała wiele operacji plastycznych, usta wyglądały tak jak by już nie raz wstrzykiwała w nie botox, twarz naciągnięta i włosy blond rozjaśnione . Za rękę trzymała siwego mężczyznę który był grubo po sześćdziesiątce.
- miło mi ciebie poznać , jestem macochą Bena - oznajmiła a ten spojrzał na nią gniewnym wzrokiem i złapał mnie w pasie , tak jak by chciał mnie przed nią obronić .
- mi również miło - odpowiedziałam .
- jesteś bardzo młoda , naprawdę mnie to zdziwiło kiedy Jons oznajmił iż jego syn z dnia na dzień chce wziąć ślub z szesnastolatką . Naprawdę nie rozumiem czemu . Czy to nie podchodzi pod pedofilie ? - suka , taka wścibska suka .
- Emilli uspokój się to nie twoja sprawa- powiedział staruszek . Miałam jej ochotę palnąć jej jakimś tekstem na złość jednak nie zdążyłam .
- właśnie nie twoja ! Nie wchodź w życie innych ludzi - oznajmił Ben wyraźnie na nią wkurzony .
Nadszedł czas krojenia tortu , wszędzie roiło się od fotografów którzy pstrykali nam zdjęcia .
Zjedliśmy go, chwile pogadaliśmy po czym ruszyłam do drewnianej chatki z której wcześniej wyszłam i przebrałam sukienkę , na zwyczajne spodnie i różowy dziecinny t-shirt , rozpuściłam kok a włosy spięłam w warkoczyki . Wyszłam szybko i przeszłam do auta którym mieliśmy się udać na lotnisko .
Ślub był krótki , mały . Nie chcieliśmy aby był rozgłos , jak by reporterzy się dowiedzieli bylibyśmy pierwszą stroną w gazetach , bo w końcu rzadko kiedy 
dwudziestopięcioletni letni syn multimiliardera wychodzi za szesnastoletnią córkę słynnej aktorki i reżysera.
- Tak wiec jesteśmy małżeństwem - powiedział nie patrząc na mnie .
- Dziwne - zaśmiałam się. I spojrzałam na jego piękny profil, zgolił już swój zarost dzięki któremu wyglądał bardziej uroczo.
Jechaliśmy w ciszy, kiedy w końcu dojechaliśmy na miejsce, wyjął moją kolorową torbę z bagażnika i ruszyliśmy do wejścia.
Przeszliśmy bokiem lotniska po czym wsiedliśmy do prywatnego odrzutowca jego ojca.
Wnętrze samolotu miało piękny kremowy kolor , widać było ze został wykonany z gustem. Usiadł na jednym z czterech foteli, i wzrok skupił nad widokiem za oknem
- Ben - odezwałam się, siadając na fotelu na przeciwko niego.
- tak? - zapytał wreszcie kierując wzrok na mnie.
- tak to teraz będzie wyglądać? - zapytałam , zdając sobie sprawę ze wyglądamy jak obcy sobie ludzie, nawet nie siedzimy blisko siebie nawet ze sobą nie gadamy. Ale prawda jest taka że jesteśmy zupełnie sobie obcy.
- ale co? -
- my, jesteśmy małżeństwem wiec czemu nie siedzimy razem?
- ten ślub to przecież tylko formalność , wkrótce i tak się rozwiedziemy - wyznał - po za tym, ty sama tam usiadłaś - dodał pod nosem.
- nie! Mama by tego nie chciała - Poczułam się oszukana, zraniona.
- właśnie! Twoja mama a nie ty -
- Ja tez nie chce
- Przecież my się nawet nie kochamy!
- Ja cie kocham! - zatkało go. Co ja gadam?! Jak mogę go kochać ? Ja go nawet nie znam... Przyznajmy podoba mi się tylko dlatego że jest ładniutki, a to oznacza że jestem na tyle tępa aby patrzeć na sam wygląd!
- Znamy się naprawdę krótko, nic o mnie nie wiesz wiec jak możesz mnie kochać? - zapytał patrząc na mnie jak na małe dziecko.
- Zobaczysz ty jeszcze mnie pokochasz! Rozkocham cie w sobie - krzyknęłam mu prosto w twarz . Zaciskając zęby. Po co ja to mówię? czy to przez chęć postawienia na swoje?
- heh zobaczymy - Zaśmiał się, albo bardziej wyśmiał, z pogardą....

4 komentarze:

  1. O! Tego się nie spodziewałam :-D Trochę mało jest emocji, jakie jej towarzyszą i gdzieniegdzie zapominasz o wielkich literach

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślałam, że on chociaż będzie próbował okazywać jakieś emocje. A tu od razu, że i tak się rozwiodą. Rozdział fajny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż chce zrobić że oni nie od razu się zakochają.
      Chce pokazać że po ślubie nie żyje się długo i szczęśliwie XD

      Usuń
  3. Ciekawie się zaczęło, będę czytać również pozostałe rozdziały :)
    Zapraszam
    http://xxforeverxxx.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń